„Kontrateksty” kończą działalność
| Varia | 2014-11-04
"Kontrateksty"
kończą działalność
Niezależny Magazyn Publicystów „Kontrateksty" wychodził przez dziesięć i pół roku, od marca 2004 do listopada 2014 roku. Dorobiliśmy się ponad 1.300 tys. wejść na stronę główną i około 5 milionów wejść na archiwum. Opublikowaliśmy ponad 5800 artykułów i blisko 7400 zdjęć w 158 galeriach.
kończą działalność
Niezależny Magazyn Publicystów „Kontrateksty" wychodził przez dziesięć i pół roku, od marca 2004 do listopada 2014 roku. Dorobiliśmy się ponad 1.300 tys. wejść na stronę główną i około 5 milionów wejść na archiwum. Opublikowaliśmy ponad 5800 artykułów i blisko 7400 zdjęć w 158 galeriach.
Gdy zaczynaliśmy działalność było nas czterech założycieli: Stefan Bratkowski, Andrzej W. Pawluczuk, Piotr Rachtan i Krzysztof Łoziński. Niemal od początku byli z nami Aleksander Jerzy Wieczorkowski, prawnik Witold Filipowicz, Grzegorz Kozyra, Stefan Małecki Tepicht, Robert Krzysztoń, Ton Van Anh, Aleksander Żołnierski, fotografik Michał Browarski oraz historyk-rysownik-publicysta, człowiek renesansu, Jerzy Łukaszewski. Po kilku latach bardzo aktywny udział w tworzeniu „Kontratekstów" miała poetka Ewa Karbowska. Przez pierwszy rok redaktorem naczelnym był Piotr Rachtan, a później, do końca, Krzysztof Łoziński.
Nie jesteśmy w stanie wymienić wszystkich i nikt nie powinien czuć się z tego powodu urażony. Na naszych stronach publikowało ponad 500 autorów, w tym wielu zagranicznych i nie tylko Polaków.
Dlaczego kończymy? Powodów jest kilka. Przeżyła się formuła pisma, które powstawało w nieco innej rzeczywistości. Początkowo „Kontrateksty" miały być tworzone przez dziennikarzy, którzy nie mieli gdzie publikować. W tamtym czasie byliśmy jedną pierwszych polskich gazet internetowych, a gazety drukowane były coraz mniej dostępne dla „wolnych strzelców", publikując już niemal wyłącznie teksty swoich etatowych pracowników i grupy dziennikarskich celebrytów. Redakcje otwarcie mówiły nam, że „stawiają na młodych". Nie szkodzi, iż dorabiały się w ten sposób kadry dziennikarskiej imienia Kubusia Puchatka (pluszaka o bardzo małym rozumku). Im to odpowiadało, a dla nas, starszych panów (i pań), nie było miejsca. Dziś sytuacja się o tyle zmieniła, że istnieje wiele możliwości publikowania w Internecie i jest się czytanym, choć redakcje prasy drukowanej zamknęły się na autorów zewnętrznych jeszcze bardziej.
Wyczerpała się też inna formuła pisma, które miało być neutralne politycznie, w tym sensie, iż chcieliśmy publikować materiały ludzi o różnych poglądach. I początkowo tak było. Niestety dość szybko stało się to niemożliwe z prostego powodu. Przyjęliśmy zasadę, że nie publikujemy tekstów zawierających kłamstwa, oszczerstwa i obelgi. Okazało się, że narastająca na radykalnej prawicy agresja wobec wszystkich inaczej myślących spowodowała całkowitą niemożność tych środowisk do powstrzymania się od kłamstw i obelg. Od kilku lat nie dostaliśmy z tej strony sceny politycznej ani jednego tekstu nadającego się do publikacji.
Powód drugi: od pewnego czasu nasze pismo zaczęło się jakby zrastać ze Studiem Opinii, czego nikt nie planował, ale tak wyszło. Po prostu większość naszych tekstów (choć nie wszystkie) zaczęła być publikowana i tu i tu. Stąd pomysł, zaakceptowany też przez drugą stronę, by dotychczasowe archiwum „Kontratekstów" zachować, jako podstronę Studia Opinii, a nasi dziennikarze będą po prostu publikować w Studiu Opinii, skoro większość z nich i tak już to robi.
Powód trzeci to finanse. Nie udało się nam na dłuższą metę zdobyć źródła finansowania. Początkowo koszty wydawania gazety pokrywał z własnej kieszeni Piotr Rachtan, a później Krzysztof Łoziński. Trudno jednak wymagać od dziennikarza-emeryta, by co roku płacił ponad 700 złotych za domenę i serwer, nie mówiąc o innych kosztach.
Od tej pory „Kontrateksty" jako archiwum będą dostępne poprzez stronę Studia Opinii (http://www.studioopinii.pl/). Wszystkie nasze materiały nadal będzie można czytać, tyle tylko, że nie będzie już nowych, a dziennikarze „Kontratekstów" będą nadal publikować, ale już na stronach Studia Opinnii.
Tak więc nie żegnamy się z czytelnikami, zmieniamy tylko adres: http://www.studioopinii.pl/ => banner „Kontrateksty" => archiwum. Do połowy stycznia 2015 roku będzie jeszcze funkcjonować równolegle domena http://www.kontrateksty.pl/ i archiwum na serwerze firmy NetArt. Później już tylko na stronie Studia Opinii. W tym samym momencie przestanie działać poczta redakcyjna.
Wszystkim naszym czytelnikom, wiernym przyjaciołom, tym wszystkim, którym chciało się raz na jakiś czas zajrzeć na stronę „Kontratekstów", podzielić się swoją opinią, a czasem wesprzeć redakcję - nasze gorące podziękowanie. Akceptujemy konieczności, godzimy się na to, że żywot naszego magazynu dobiega końca - jednak trochę żal, że nie będziemy już wysyłać do Was - mniej lub bardziej regularnie - powiadomienia o nowym wydaniu.
Na szczęście, jak to napisaliśmy, koledzy ze Studia Opinii dzielą się z nami swoją przestrzenią. Im zatem, też dziękujemy.
Dlatego możemy zacytować - non omnis moriar. Żyjemy nadal i wciąż mamy o czym pisać.
Krzysztof Łoziński
Piotr Rachtan
Komentarze
kibic | 2014-11-05 09:12
Podziękowania!