Ku przestrodze polskiej skrajnej prawicy
| Komentarz | 2014-03-31

W tekście Orensteina czytamy, że w maju 2013 roku Gabor Vona szef skrajnie prawicowej, faszystowskiej, antysemickiej i antyeuropejskiej partii na Węgrzech Jobbik był podjęty przez Dumę rosyjską, przemawiał na Moskiewskim Uniwersytecie. Partia ta uznała, że liderzy Rosji traktują Jobbik jako poważnego partnera politycznego. Putin nie tylko wziął partię Jobbik pod swoje skrzydła – on ją poważnie wspomaga finansowo. Ale nie tylko na Węgrzech. W czerwcu 2013 roku na zaproszenie Nariszkina przewodniczącego Dumy Państwowej gościem wicepremiera Rosji była szefowa Frontu Narodowego Francji Marine Le Pen. Front Narodowy chce zastąpić struktury Unii Europejskiej i NATO jednym wielkim układem suwerennych państw od Władywostoku do Lizbony opartym na osi Moskwa-Berlin-Paryż. I wówczas cały kontynent Europy będzie we władaniu Rosji.
Jako, że nie ma „coś za nic” to wszystkie te faszystowskie partie, ich finansowe poparcie ze strony Rosji musiały opłacić, odwzajemnić Rosji w poparciu aneksji, oderwaniu Krymu od Ukrainy. I zrobiły to. To przedstawiciele węgierskiej partii Jobbik, francuskiego Frontu Narodowego, austriackiej Partii Wolności, belgijskiej Vlamms Belang, włoskiej Forza Italia i Ligi Północnej oraz polskiej Samoobrony – w pełni potwierdziły prawomocność Anschlussu Krymu przez Rosję. Rzecznik prasowy Frontu Narodowego Ludovic De Danne w radiu Voice of Russia ogłosił, że “historycznie Krym należy do Matki Rosji”.
Finansowe wspieranie skrajnie prawicowych, nacjonalistycznych i faszystowskich stronnictw i partii krajów zachodniej Europy Austrii, Francji, Grecji i Włoch, oraz Polski – jest długofalową, racjonalną inwestycją Rosji. A majowe wybory do Parlamentu Europejskiego będą pierwszym sprawdzianem efektywności tej inwestycji. Jak zwraca uwagę Orenstein obecne notowania wyborcze wskazują, że partie skrajnej prawicy, faszystowskie i antysemickie licznych krajów Europy mogą w obecnych wyborach do Parlamentu Europejskiego osiągnąć około 20% mandatów. Są to partie, które jak „piąta kolumna” generała Franco – rozbiją od wewnątrz istniejący porządek Wspólnot Europejskich, wyprowadzą część państw zachodniej Europy z NATO i wzmocnią już istniejące antyamerykańskie postawy - wspólne zarówno europejskiej lewicy jak i skrajnej prawicy. Głównym beneficjentem takich wyników europejskich wyborów będzie Rosja – Rosja Putina. Przegranymi będziemy my – Polska, Litwa, Łotwa i Estonia nie wspominając już Ukrainy.
Jest oczywiście tak, że Putin jest nieodrodnym synem nieboszczka Stalina. To Stalin czekał, aż tak zwane demokracje zachodnie same się poddadzą Hitlerowi, a wtedy on Stalin wejdzie do Paryża i wyzwoli Europę spod hitlerowskiego panowania. Tak jak sowieckie KGB finansowało zarówno tak zwane ruchy pokojowe w zachodniej Europie, jak i terrorystyczne organizacje Włoch i Niemiec – tak dzisiaj Putin finansuje wszelkie partie i stronnictwa skrajnej prawicy. Finansując prawicę Putin chce wypełnić „testament Stalina” – dojść do Paryża.
Gdy słucham różnych polskich prawicowców, popłuczyny pod Dmowskim i jego endecji: ojca dyrektora, księdza Isakiewicza, i gdy czytam Najwyższy Czas Janusza Korwina-Mike – to z pamięci wraca historia, czasy gdy endecja w pokoju Ryskim w 1921 roku, oddała sowietom to wszystko, co Piłsudski wygrał w 1920 roku.
Żeby nie powtarzać wojny 1920 roku musimy głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego przeciwko wszelkiej prawicy, i przeciwko polskiej prawicy przede wszystkim – prawicy, która Rosję Putina kieruje przeciwko Polsce i Europie.
Stefan Małecki-Tepicht