1. the day after

stare grzechy spłynęły
do gardła bądź ścieku
razem z resztkami
przesadnie nazywanego szampanem -
musującego wina
nagle zrobiło się miejsce
dla jednych wolne, a dla innych puste -
na nowe przewinienia i błędy
albo po dawnej bezmyślności -
siostrze naszej nieodrodnej

stoję, stoisz, stoimy
na progu roku i tarasie niespełnień
za sobą starannie zamknęłam, zamknąłeś, zamknęliśmy
balkonowe drzwi braku pewności -
chytrze czekamy na cud

2. marginesów marginalność

znaczenie tych panów/ dni/ odkryć
było raczej marginalne

to jest odnotowane gdzieś
z prawej strony szarego notesu

zaraz za linią przebiegającą
przez całą długość papierowej powierzchni

nagryzmolone cieknącym długopisem
albo ledwie ogryzkiem ołówka

a jednak po czasie
rozszyfrowujesz te zapiski zapalczywie

i desperacki chwytasz
się brzytwy pamięci

3. czyjaś biedna(?) czaszka

widziała -
własne zwoje mózgowe

miały formę -
kół olimpijskich

przybierały też kształt -
kul śnieżnych - składowych bałwana

zawsze (w tym śnie) -
obracały się i turlały bardzo szybko

zmieniając dodatkowo -
kolor i kierunek - czy raczej wektor - ruchu

wreszcie zakończenia wszystkich nerwów -
oblatywał strach o jej biedną czaszkę

4. uwaga na motyle!!!

motyle z mojej głowy
wyprowadzam na spacer - ostrożnie -
koniecznie na smyczy

boję się żeby
się nie rozbiegły - a raczej rozfrunęły -
po łące myślowych nieskończoności

powód strachu
jest bardzo prozaiczny -taki w sam raz do wiersza -
nie mam siatki w którą można by je złapać

Ewa Karbowska