zimowe smutki
| Opowiadania i małe formy literackie | 2011-01-19
1. the day after
stare grzechy spłynęły
do gardła bądź ścieku
razem z resztkami
przesadnie nazywanego szampanem -
musującego wina
stare grzechy spłynęły
do gardła bądź ścieku
razem z resztkami
przesadnie nazywanego szampanem -
musującego wina
nagle zrobiło się miejsce
dla jednych wolne, a dla innych puste -
na nowe przewinienia i błędy
albo po dawnej bezmyślności -
siostrze naszej nieodrodnej
stoję, stoisz, stoimy
na progu roku i tarasie niespełnień
za sobą starannie zamknęłam, zamknąłeś, zamknęliśmy
balkonowe drzwi braku pewności -
chytrze czekamy na cud
2. marginesów marginalność
znaczenie tych panów/ dni/ odkryć
było raczej marginalne
to jest odnotowane gdzieś
z prawej strony szarego notesu
zaraz za linią przebiegającą
przez całą długość papierowej powierzchni
nagryzmolone cieknącym długopisem
albo ledwie ogryzkiem ołówka
a jednak po czasie
rozszyfrowujesz te zapiski zapalczywie
i desperacki chwytasz
się brzytwy pamięci
3. czyjaś biedna(?) czaszka
widziała -
własne zwoje mózgowe
miały formę -
kół olimpijskich
przybierały też kształt -
kul śnieżnych - składowych bałwana
zawsze (w tym śnie) -
obracały się i turlały bardzo szybko
zmieniając dodatkowo -
kolor i kierunek - czy raczej wektor - ruchu
wreszcie zakończenia wszystkich nerwów -
oblatywał strach o jej biedną czaszkę
4. uwaga na motyle!!!
motyle z mojej głowy
wyprowadzam na spacer - ostrożnie -
koniecznie na smyczy
boję się żeby
się nie rozbiegły - a raczej rozfrunęły -
po łące myślowych nieskończoności
powód strachu
jest bardzo prozaiczny -taki w sam raz do wiersza -
nie mam siatki w którą można by je złapać
Ewa Karbowska
dla jednych wolne, a dla innych puste -
na nowe przewinienia i błędy
albo po dawnej bezmyślności -
siostrze naszej nieodrodnej
stoję, stoisz, stoimy
na progu roku i tarasie niespełnień
za sobą starannie zamknęłam, zamknąłeś, zamknęliśmy
balkonowe drzwi braku pewności -
chytrze czekamy na cud
2. marginesów marginalność
znaczenie tych panów/ dni/ odkryć
było raczej marginalne
to jest odnotowane gdzieś
z prawej strony szarego notesu
zaraz za linią przebiegającą
przez całą długość papierowej powierzchni
nagryzmolone cieknącym długopisem
albo ledwie ogryzkiem ołówka
a jednak po czasie
rozszyfrowujesz te zapiski zapalczywie
i desperacki chwytasz
się brzytwy pamięci
3. czyjaś biedna(?) czaszka
widziała -
własne zwoje mózgowe
miały formę -
kół olimpijskich
przybierały też kształt -
kul śnieżnych - składowych bałwana
zawsze (w tym śnie) -
obracały się i turlały bardzo szybko
zmieniając dodatkowo -
kolor i kierunek - czy raczej wektor - ruchu
wreszcie zakończenia wszystkich nerwów -
oblatywał strach o jej biedną czaszkę
4. uwaga na motyle!!!
motyle z mojej głowy
wyprowadzam na spacer - ostrożnie -
koniecznie na smyczy
boję się żeby
się nie rozbiegły - a raczej rozfrunęły -
po łące myślowych nieskończoności
powód strachu
jest bardzo prozaiczny -taki w sam raz do wiersza -
nie mam siatki w którą można by je złapać
Ewa Karbowska