Z zimą w tle
| Opowiadania i małe formy literackie | 2010-01-31
1.
na zimowym tle
zasypało na biało świat
przywdziewając w puch śnieżki myśli
w igloo pamięci skryta moc dat
z pejzażami co mogą się przyśnić
za oknem bałwan - trubadur cierpliwy
dla ukochanej łzawe piosnki śpiewa
w przerwach pociąga czerwonym nosem
płosząc szlochaniem sikorki na drzewach
a jeśli komu fantazji wystarczy
aby się wsłuchać w mroźne brzmienie ciszy
to najpewniej po sekundach kilku
z nory niedźwiedziej chrapanie dosłyszy
lub tak dla hecy, gdzieś na skraju lasu,
w imaginacji wykonując skok
znaleźć na śniegu dobrze odciśnięty
ślad że ktoś przeszedł - świeży sarni trop
i zanim ze snu pod własną pierzyną
człowiek styczniowy raptem się obudzi
trochę go zdziwi, a trochę przerazi
ten kadr filmowy - zupełnie bez ludzi
2.
pół snu - makabrki pół
jaszczurka -
pomiędzy palcami
wolno się przechadza
pomiędzy palcami
wolno się przechadza
irracjonalność lęków
z trzewi wyprowadza
na powierzchnię
z trzewi wyprowadza
na powierzchnię
śniegu strażnicze zwały
pod celą mieszkania
też nie lepsze
pod celą mieszkania
też nie lepsze
skutecznie zastyga
w zamknięciu
ja - kobieta
w zamknięciu
ja - kobieta
powoli zaczyna
się dusić
ja - poeta
się dusić
ja - poeta
nim całkiem
zadławić zdąży
napierająca samotność
zadławić zdąży
napierająca samotność
ubiega ją
i otwiera
zmysłów okno
3.
intymna przestrzeń styczniowa
z czwartku na piątek
świat mi się zabarykadował, bez słowa
do czterech ścian -
świat mi się zabarykadował, bez słowa
do czterech ścian -
za towarzyszy mam
radio, stos książek
i obraz co wyszedł z ram
radio, stos książek
i obraz co wyszedł z ram
do tego myśli komplet plus kartka i ołówek -
szansa na jakieś pół wiersza
klejone skwapliwie z półsłówek
szansa na jakieś pół wiersza
klejone skwapliwie z półsłówek
pracować też się niekiedy, nawet wydajnie, udaje
gdy miła zewnętrzność dopada przez okno
hałasem kojącym jak z bajek
gdy miła zewnętrzność dopada przez okno
hałasem kojącym jak z bajek
po drodze jakieś jedzenie, wódeczka, herbaty łyk -
przed nocą nim wszystkie światła
robotę skończą przez pstryk
przed nocą nim wszystkie światła
robotę skończą przez pstryk
z woli zimy
POWTARZALNOŚĆ
i więzienna wręcz banalność
POWTARZALNOŚĆ
i więzienna wręcz banalność
Ewa Karbowska