No, nareszcie ci, co biorą będą mogli odetchnąć z ulgą. Albowiem w atmosferze powszechnej walki z łapówkarstwem dla wszystkich zrozumiałym będzie, że nie odważą się wystąpić pierwsi z propozycją i poczekają, aż zrobi to potencjalny łapówkodawca. Jak nie, to fora ze dwora, w końcu ten, który załatwia nie będzie się jeszcze narażał. Odpadnie im więc męcząca walka z opornymi, wiadomo będzie od razu, kto naprawdę swój chłop.
Tych, co zaproponują – dla bezpieczeństwa się nagra, bo przecież łapówkodawca odpowiada przed prawem w równym stopniu, co łapówkobiorca, a ten będzie mógł powiedzieć, że „w życiu!”, nie wziął – przecież nagrał niemoralna propozycję i to nie on z nią wystąpił – ma wszak dowód! Wpływy będą może ciut niższe, ale za to bezpieczeństwo absolutne. W końcu – coś za coś. I nikt już nigdy pary z gęby nie puści. Czy ktoś jest w stanie wyobrazić sobie bardziej komfortową sytuację?
Zresztą zawsze przecież, wiedzeni zwykłą sympatią, możemy podarować komuś na urodziny brylantową kolie, co nie?
Piotr Rachtan