Amazonia
| Opisy do galerii zdjęć | 2008-02-14

Zdjęcia z Amazonii, które prezentuję, wykonałem w listopadzie 2007 roku. Byłem tam zaledwie trzy dni, w rejonie Iquitos, w Peru. Rzeki, które widać na zdjęciach to Momon, Nanay i Amazonka. Momon i Nanay są wąskimi dopływami Amazonki. Amazonka w rejonie Iquitos ma cztery kilometry szerokości (u ujścia ma 140 kilometrów szerokości), wiec ich odróżnienie nie sprawi czytelnikowi kłopotu. Proszę zwrócić uwagę na zdjęcie, na którym w Amazonce łączą się dwa kolory wody: szaroniebieska woda wpływająca z Nanay z zabarwioną na żółto wodą Amazonki.
Z wyjątkiem węży, wszystkie widoczne na zdjęciach zwierzęta są dzikie, choć podchodzą blisko do ludzi, a nawet ich zaczepiają z nadzieją na jedzenie. Ara, która siedzi na moim ramieniu, na jednym ze zdjęć, nie żyje w wolierze, nie jest na uwięzi, nic jej nie odradza od lasu. Żyje wśród ludzi, bo tak sobie wybrała. Tak samo inne ary, tukany, hoacyny (wielkie ptaszyska), tapiry, małpy, leniwce i inne zwierzęta, których czasem nie potrafię nazwać, mają cały czas wolną drogę do lasu i przebywają raz w lesie, raz wśród ludzi (głównie pod kuchnią). Dziki jest także indyk, który pochodzi z Ameryki i tam jest u siebie. To jego las.
Nie udało mi się zrobić zdjęć różowych delfinów amazońskich (zbyt szybko znikają pod wodą) i kolibrów (poruszają się z prędkością małych pocisków i zawisają przy kwiatach na niecałą sekundę). Zbyt szybkie były także motyle. Kajmany, jaguary i piranie trzymały się od nas z daleka (nie tęsknię).
Indianie to Jibaros, ci sami, którzy kiedyś zmniejszali głowy swych wrogów i strzelali z dmuchawek strzałkami z kurarą. Dziś przebrali się dla nas w tradycyjne stroje do zdjęć. Na co dzień chodzą w dżinsach i T-shertach, oglądają satelitarną telewizję, rozmawiają przez telefony komórkowe, choć nadal ich chaty kryte są palmowymi liśćmi, a pirogi wystrugane zostały z jednego pnia drzewa. To nie przeszkadza jedną ręka wiosłować, a drugą trzymać przy uchu komórkę.
Nie mniej jednak las deszczowy, zwany w Peru selwą, nadal jest ogromny i dziki. W rejonie Iquitos, gdzie powstaje Amazonka z połączenia wód rzek Ucayali i Maranion, nie ma dróg. Jedyną komunikację stanowią samoloty i łodzie, które kursują jak autobusy PKS-u.
Na koniec ma pytanie do czytelników. Czy ktoś wie, jak się nazywa sympatyczne zwierzątko, widoczne na powyższym zdjęciu, włażące mi na klawiaturę w czasie pisania korespondencji dla „Kontratekstow"? Podobno jest spokrewnione z mrówkojadem, a nie z szopem, do którego jest podobne.
Krzysztof Łoziński